25 kwietnia 2010

Gwiezdna wojna pod flagą biało-czerwoną.

Udało się!
Po wyjątkowo trudnych i zapracowanych ostatnich dniach wydarłem trochę czasu by przysiąść i skończyć kolejny odcinek - jubileuszowy, bo już dziesiąty!

Tym razem w środku znajdziecie kilka eksperymentów: ciekawa forma opowiadania (dokumenty z adresatem na początku i autorem na końcu) i muzyka - tym razem porwałem się na stworzenie podkładu pod całe opowiadanie, a nie tak jak zwykle przetykanie tekstu dźwiękiem. Teraz to jeden organizm, złożony z dwóch części podobnie jak i fabuła. Pierwszą część muzyki improwizowałem. Grając jednocześnie słuchałem tekstu dopasowując dźwięki do sytuacji. Druga część to już przemyślane motywy, choć też powstające dość szybko przy słuchaniu treści. Myślę, że taka forma muzyki "na wciąż" to jednorazowy eksperyment, ot zabawa czy potrafię... to Wy ocenicie czy się udało - zapraszam do słuchania !

POBIERZ - Bronisław Kijewski - Ci przeklęci Polacy (ok 29 min.)

POBIERZ - Muzyka do odcinka część 1

POBIERZ - Muzyka do odcinka część 2

Padam ze zmęczenia, ale warto było, bo moim zdaniem odcinek inny od reszty - unikamy rutyny. Kolorowych koszmarów! Napiszcie co sądzicie. Za tydzień pojawi się tu ciekawe video...

7 komentarzy:

  1. Ciekawy eksperyment miałem tylko jeden problem, muzyka była na tyle dobra że wyłączałem się i słuchałem podkładu zamiast tego świetnego opowiadania!

    Powiem tak z jednej strony ta forma jest genialna bo daje nam 20 minut świetnej muzyki ale z drugiej posłuchał bym też tych opowiadań ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja aranżacja podobała mi się bardziej niż samo opowiadanie. Pamiętam, że gdy kiedyś je przeczytałem, niespecjalnie mnie ono zachwyciło. Tobie udało się z niego wycisnąć coś więcej i może to się klei, gdyż Kijewski pisał w końcu słuchowiska.

    Co do opowiadania samego - jakoś nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat "sarmacki duch" powodował to, że fale kosmitów nie działały na Polaków.

    Poza tym ten jak to mówisz "piwny patriotyzm" i nasze stereotypy o sobie i o innych- nie moja melodia.

    Natomiast tekst ma jedną cenną nutę - zgadzam się, że kosmitów należy się raczej bać i maksymalnie odsuwać w czasie ew. kontakt z nimi, a nie wysyłać w ich stronę sondy, sygnały, pocztówki i ujawniać im nasze istnienie. To, że będą oni przyjaźni i pokojowi, to duża naiwność.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne panie! To jest a propos muzyki rzekne- opowiadanko, powiedzmy sobie szczerze, "kalibru posredniego", bardzo przyjemnie pobrzekuje kwestia naszego narodowego charakteru, natomiast muzyka pasuje idealnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Btw- "piwny patriotyzm" to zdaje sie moj bekart- kiedys wspominalem o zjawisku, ktore dotyczy rowniez mnie, a zwie sie "dwubrowarnym patriotyzmem". Just wanted to let you know;)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, tak, to prawda - "dwubrowarowy patriotyzm" to Twój wynalazek :). jak widać kategoria przyjmuje się doskonale

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczne opowiadanie! Nawet gdyby kończyło się już po pierwszym raporcie było by wielce ciekawe. Jest obserwacja, są niespodzianki, są dramatyczne zwroty akcji. Dla mnie przyjemnym zabiegiem jest przedstawienie wszystkiego w formie raportów, lubię przeglądać stare fotografie i dokumenty. Zabawny i miły wydał mi się ala sienkiewiczowski wątek ku pokrzepieniu serc :) Wyobraziłem ekipę wściekłych polskich pilotów klnących na najeźdźców nieustającym potokiem wyzwisk :D

    OdpowiedzUsuń
  7. "Co do opowiadania samego - jakoś nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat "sarmacki duch" powodował to, że fale kosmitów nie działały na Polaków."

    Sim, ja wyobrażam to sobie tak:
    Zdolność grzebania w umysłach przez kosmitów może okazać się bronią obusieczną. Potrafią manipulować cudzym umysłem, ale i odbierają emocje nadawane z zewnątrz. "Sarmacki duch" to silny duch walki, agresja wywołana wściekłością, głęboką niechęcią do poddania się, nienawiścią do wroga. Nie wiem jak jest w przypadku innych narodów, może po za granicami Polski występuje coś podobnego. Jestem przekonany, że w naszym narodzie występuje coś takiego. My, jako naród, nie najlepiej dogadujemy się ze sobą w czasach pokoju, słabo nam idzie budowanie lecz potrafimy się bronić. Rozmawiałem kiedyś z gościem, który zabijał Niemców podczas wojny. Brał też udział w powstaniu warszawskim. Mówił, że często jest pytany o jego opinię na temat zasadności powstania. Powiedział też, że to nie miało większego znaczenia, ponieważ, po latach okupacji, ludzie byli tak wkurwieni, że wybuchu powstania nie dało się powstrzymać. Wracając do opowiadania... wyobraziłem sobie, że polscy piloci atakujący kosmitów odczuwali coś podobnego. Emocje, które były tak silne, że dla "podsłuchujących" je kosmitów okazały się potężnymi ciosami. Jednocześnie tak ukierunkowane umysły pilotów opierały się działaniu urządzeń kosmitów, bo drzemiąca w nich agresja była silniejsza niż kosmiczna broń.

    OdpowiedzUsuń

sprawdź komentarz