Witajcie,
spełniając obietnicę przynajmniej jednego wpisu tygodniowo chciałbym zabrać Was dziś w podróż do początków ubiegłego wieku. Jednocześnie były to początki niesamowitej rewolucji muzycznej, nie tylko w dziedzinie jej wykonywania, ale także rewolucji na rynku muzycznym.
W dzisiejszych czasach kupowanie muzyki z pomocą internetu, słuchanie jej z radia, lub płyt jest oczywiste, kiedyś by posłuchać nagrań potrzebny był żywy wykonawca obecny na sali. Jednak wraz z wynalazkiem telefonu i możliwości przesyłania głosu na odległość pojawił się pomysł by to samo zrobić z muzyką.
Thaddeus Cahill postanowił wcielić w życie wyjątkowy pomysł i stworzyć machinę, która nie tylko będzie mechaniczną orkiestrą odgrywającą znane utwory, ale także za pomocą sieci kabli będzie mogła przesyłać muzykę do odbiorców, którzy zechcą się z nią połączyć. Czyż nie jest to podobne do dzisiejszych systemów kupowania muzyki, takich jak choćby I-Tunes? A mówimy o początkach dwudziestego wieku!
Maszyna powstała i działała... czemu tak niewiele o niej się dziś mówi? Zobaczcie bardzo ciekawy dwuczęściowy dokument na ten temat. Film jest po angielsku, dla osób z dysfunkcją wzroku mam dobrą wiadomość - lektor opisuje na tyle plastycznie, że bez oglądania zestawionych zdjęć można dowiedzieć się jak powstało i działało Telharmonium.
Część 1
Częśc 2
Kolorowych koszmarów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
sprawdź komentarz